Życie w duchowości i fizyczności
Ziemska ludzka rasa wkracza i jest świadkiem fazy potężnej kosmicznej zmiany. To nowa era, nowa epoka, która stale i wyraźnie staje się jaśniejsza oczom uważnego, bardziej zaawansowanego w swej świadomości człowieka. Podczas gdy większość rodzaju ludzkiego, tu na Ziemi, spoczywa w głębokiej otchłani niewiedzy i zniewolenia świadomości, stało się pilną potrzebą, by poprzez staranne dochodzenie, odnaleźć powody upadku rodzaju ludzkiego i by zademonstrować go istotom ludzkim poprzez poprawny, jasny i odkrywczy przekaz i lekcję. Jednocześnie wymaga to pokazania nowych dróg, które mogły by poprowadzić rodzaj ludzki w przyszłość świadomego rozumienia i harmonii. Nadszedł więc teraz czas dla Ziemianina, na otwarcie swych oczu i uszu i odłączenia swych zniewolonych myśli od fałszywych nauk, na uwolnienie się od tradycyjnego fałszu i całego zła i ostatecznie zrozumienie wszystkiego zgodnie z prawdą. Oby więc teraz ziemski człowiek otworzył zmysły swej świadomości na rozpoznanie prawdy. Oby spojrzał w górę w kierunku nieskończonego bezmiaru wszechświata, gdzie w wieczności gwiazdy rządzą w majestatycznym pokoju i wyniesieniu. Oby popatrzył w górę na te gwiazdy, które w Stwórczym porządku krążą poprzez nieprzeliczone tysiąclecia w doskonałej harmonii z uniwersalnie ważnymi prawami Stworzenia, w wypełnianiu nakazów godne naśladowania.
Jak ma to miejsce na Ziemi, gwiazdy te, wszystkie rządzone są Twórczymi prawami i nakazami, które zintegrowane są z logiką i miłością samego Stworzenia. Istnieje wieczna aktywność wzrastania, wiecznego istnienia i końca, w nieskończonym zaczynaniu. Oby Ziemianin spojrzał w dół na swą Ziemię, gdyż tu też, w żelaznym porządku, istnieją te same prawa i nakazy Stworzenia. Człowiek, Ziemia i jej różnorodne formy życia, wszystkie są częścią tych samych praw i nakazów, jako maleńkie, lecz znaczące ogniwo w łańcuchu wszelkiego Twórczego stworzenia.
Tam gdzie natura istnieje poprzez Twórcze prawa i nakazy, nietknięta ludzką ręką i nietknięta dopełnia swojego istnienia, tam rządzi absolutne i doskonałe piękno, siła, majestat i harmonijna wielkość bez żadnej hierarchii. Jednakże gdziekolwiek zaistnieją ślady ludzkiej interwencji i staje się widoczny, rozmyślny, nielogiczny porządek i poprawki, całe piękno, siła, majestat, porządek i wielkość znikają. Harmonia jest niszczona, zmieniana i staje się niemożliwa. Natura więc, nieumyślnie, staje się świadkiem braku rozsądku i roztropności Ziemianina, który lubi nazywać siebie „Koroną Stworzenia”. Jako samozwańcza korona Stworzenia człowiek żyje w swym złudzeniu, nieświadom faktu, że założył koronę której nie jest wart. Owa korona jest o wiele na niego za duża i nie może on jej nosić, gdyż ryzykuje że zostanie zgnieciony pod jej ciężarem.
Zaprawdę, Ziemianin rozwinął się i „świetnie postąpił naprzód” w trzecie tysiąclecie. Doprowadził siebie na skraj głębokiej przepaści i znalazł się przed kłami bestii szaleństwa – prowadzony fałszywymi doktrynami i religijnym kultem złowierczej degeneracji, która spowodowała nienawiść, zachłanność, występek, nieszczęście, pożądanie i rozlew krwi. On, Ziemianin, samozwańcza „Korona Stworzenia”, który rządzi, lub chce rządzić światem i wszechświatem, który zawładnął powietrzem, wodą, i ogniem, dawno już zapomniał, jak być prawdziwą i szczerą istotą ludzką i jak myśleć, działać i żyć według czystych, duchowych standardów. Stąd zasadniczo zapomniał jak żyć jako wartościowa istota ludzka w społeczności istot ludzkich. Zapomniał żyć jako wartościowa osoba we wspólnocie z innymi osobami. Wszystkie jego formy dążą do czysto materialnych i materialistycznych obiektów i zainteresowań i mocno lekceważy wszelkie sprawy ducha, postępu, miłości, prawdy, wiedzy, logiki i mądrości.
Od starożytności człowiek na Ziemi pragnie tylko jednej rzeczy: uzyskania władzy, władzy bez względu na okoliczności. Po zdobyciu swej władzy, człowiek używa jej po prostu dla ujarzmiania i niewolenia. Walka zawsze była jego okrzykiem bojowym i manifestacją piekła jego zwycięstwa. Poprzez bardzo złe i zniewalające świadomość fałszywe doktryny, zwykle w kultopodobnych formach religijnych, człowiek stworzył przymus i hipokryzję. Mówił poprzez nie o honorze i wolności, lecz w rzeczywistości myślał jedynie o zniewoleniu świadomości, korzyści i eksploatacji, każdym sposobem i absolutnej zależności. Człowiek na ziemi zapomniał jak pokazywać swą prawdziwą twarz dawno temu, gdyż ukrył ją i zagubił w sobie wraz ze świtem religijnych, fałszywych doktryn. Z tego powodu teraz nosi jedynie kolorową maskę, której efekt jest już opatrzony, monotonny, obojętny, stoicki, egoistyczny i sztuczny. Wielu ludzi na Ziemi stało się jak zwierzęta, czy świadomie obłąkane roboty fałszywych kultowych doktryn. Z braku świadomości, która zgodna jest z mądrością, w formie obcej mądrości, ludzie spędzają swe dni, miesiące i lata na Ziemi, nieświadomi nawet najmniejszej cząstki prawdy pełnej prawdy. W złej wierze i nieszczerze dążą tylko do władzy, zachłanności, materializmu i nienawiści ku swym towarzyszom i samym sobie. W dniu w którym zegar ich życia przestanie chodzić, umrą, wypełnieni strachem, brakiem harmonii i nienawiścią.
Człowiek uczynił wszystko sobie uległym, poprzez swój intelekt i rozumowanie, poprzez zaaranżowanie i zmanipulowanie wszystkiego wokół siebie. Jego ambicje rozkwitają tylko na tym podporządkowaniu. Wygląd stał się dla niego znacznie ważniejszym niż prawda Bycia. Zagubił wieczną prawdę o duchu Stworzenia w jego podstawowych elementach, a przylgnął od najwcześniejszych czasów do nierealistycznych doktryn kultów. Z powodu swej ułudy przydał wartości, zniewalającym i fałszywym doktrynom, bardziej niż wszelkim prawom i nakazom w ich prawdzie i mądrości. Z powodu swej niezwykle marnej, pomieszanej filozofii życia kultowych religii, człowiek uwierzył, że poprzez odrzucenie prawdziwych Twórczych praw i nakazów i poprzez stworzenie porządków opartych na ludzkich prawach, może zreformować rodzaj ludzki w zgodzie z tymi nierealistycznymi kultami, czy poprowadzić go ku lepszej przyszłości udoskonalonego potencjału życiowego. Zagubiwszy wiedzę o esencji Stworzenia w człowieku, chciał on zmusić inne ludzkie istoty do życia, używając materialistycznych środków i fałszywych religijnych doktryn. Dlatego właśnie oczarował masy ziemskiego rodzaju ludzkiego fałszywymi obietnicami, fałszywymi ideami i idolami związanymi z fałszywymi doktrynami kultów. W krótkim czasie, w poważnym stopniu, ścieżka ta doprowadziła do zniewolenia, ograniczenia świadomości, eksploatacji, nienawiści, zachłanności i występku. Gdziekolwiek pozostała resztka prawdy, człowiek szybko i stale przekształcał ją w złośliwą nieufność i zabójczą nienawiść. Ziemianin stopniowo coraz bardziej pozbawiał się prawdziwego życia, duchowego celu mającego początek w Stworzeniu. Człowiek zgubił swą wiedzę o najstarszej prawdzie i mądrości, mianowicie, że on jest kryterium wszelkich Twórczych rzeczy w tworzeniu przynależnej Stworzeniu doskonałości w sobie.
Obecnie zmiana czasu i biegu nowej kosmicznej ery wymaga, bardzo pilnie, by ziemski człowiek ponownie obrócił swe aspiracje i myślenie ku Twórczej duchowej prawdzie i rzeczywistym wartościom duchowego i świadomego życia. Dotąd, jedynie maleńki wycinek ludzkości wiedział, czy tylko podejrzewał, że ludzka forma życia zamieszkuje nie tylko ziemską sferę, lecz także żyje w rozległych obszarach wszechświata. Podobnie, tylko ułamek tych istot ludzkich wie, że duch ludzki i świadomość rzutuje na sfery Stworzenia, które nie mogą być postrzegane poprzez materialne zmysły. Stworzenie jednakże jest prawdziwym domem każdej formy ducha i w konsekwencji też, każdej istoty ludzkiej, w której ciele fizycznym żyje część samego Stworzenia.
Zaprawdę, jest w interesie każdej istoty ludzkiej dążyć do, i osiągnąć, duchową i świadomościową ekspansję i głębię, by zrewidować swe obecne pojmowanie życia. Pojmowanie życia, które podążało czysto materialistycznymi oraz nierealnymi ścieżkami wiary i w konsekwencji pchnęło prawdę o duchu w ciężkie potępienie. Zwrot jednakże, nie będzie łatwy, gdyż jej ścieżka jest zarośnięta pnączami i cierniami. Co do najistotniejszych prawd, często przeciwne kierunki muszą być podjęte, gdyż człowiek musi się nauczyć, że poprzez istnienie swego Twórczego ducha jest w posiadaniu, po wszystkie czasy, nieśmiertelnej cząstki, mianowicie ducha – ducha, który współpracuje z Twórczym królestwem i nie odgrywa służalczej roli, jak twierdzą kulty. W rzeczywistości, każda istota ludzka musi udowodnić sobie, że jej duch działa w Twórczy sposób, oraz musi odnaleźć swą doskonałość w sobie, by zapewnić doskonałość w samym Stworzeniu. Dla tych, którzy zdobyli tą wiedzę, powstanie nieuniknione zobowiązanie, by odłożyć swe życie materialne na drugi plan i poprowadzić swe duchowe istnienie w kierunku monumentalnego punktu widzenia Stworzenia, które zawiera nieskończoną ciągłość w swej stałej transformacji.
Człowiek prawdy nie zna uprzedzeń, gdyż tendencyjne opinie przeszkadzają w poszukiwaniach i odkryciach, a także w samej szczerości. Człowiek prawdy wie bardzo dobrze, że wszelka prawda i mądrość leżą w wiecznym przepływie i nieskończonym trwaniu, więc żadne z góry przyjęte opinie nie mogą prawnie istnieć. Tylko fakty odnoszące się do prawdy, mogą być faktami odnoszącymi się do prawdy i tylko fakty odnoszące się do prawdy, mogą być faktami odnoszącymi się do mądrości. Nic innego nie można w to włączyć. Jest to prawo całego procesu wszystkiego co się przejawia, gdyż każde istnienie musi dopełnić siebie w cyklu. Przyczyna i skutek są prawomocne we wszelkich sferach, jeżeli są one rządzone prawami i nakazami.
Tendencyjne opinie kryją całą nielogiczność wątpliwości i nieprawdy. Kiedy istota ludzka zaczyna absorbować w siebie te informacje, może otrzymać jasne zrozumienie złowrogiej ludzkiej słabości, mianowicie tego czy jest, czy nie jest, ponad punktem widzenia przyjętych z góry wątpliwości i krytycyzmu, lub ciągłego zdominowania uprzedzeniami. Jeżeli wciąż skłania się ku tendencyjnym opiniom powinien odłożyć przekaz i oddać go tym, którzy wolni są od uprzedzeń w swych poszukiwaniach prawdy.
W całym wszechświecie przejawia się wiele wariacji form życia opartych o specyficzne prawo. Jest to przemożny i niewidzialny wpływ Stworzenia, który jako nierozwiązywalna zagadka, powoduje nieskończoną ciągłość i nieskończoną transformację. Wszystko co tchnie życiem we wszechświecie, związane jest w czasie i przestrzeni tym nierozwiązywalnym i tajemniczym prawem, z wyjątkiem form duchowych, które istnieją pod tym samym prawem, lecz nie są poddane ograniczeniom czasu i przestrzeni. Pochodząc z wnętrza Stworzenia, forma duchowa nie jest ograniczona w istnieniu prawem śmiertelności.
Podobnie, wszystko co żyje na Ziemi jest powiązane i poddane czasowi i przestrzeni, a więc prawu istnienia w czasie i przestrzeni. To węzeł uwarunkowań przestrzeni i czasu, który przedstawia regularność solidnie zabezpieczonego porządku; transformację czasu i przestrzeni w formę materialną; początek i schyłek surowej materii.
Z wiedzy o wszystkich minionych faktach dotyczących przeszłości ziemskiej ludności, dowiadujemy się, że w najdawniejszych czasach, kiedy rodzaj ludzki wciąż żył w harmonii z Twórczymi prawami i nakazami i ich przestrzegał, duchowe aspekty i formy ludzi całkowicie zgadzały się z istniejącymi prawami naturalnymi. W konsekwencji szczęście, wiedza, mądrość, pokój, wolność, logika i miłość, oraz spokój i zadowolenie były wszystkie częścią tego solidnie zabezpieczonego porządku. Wraz z samo-wyobcowaniem od prawdy Stworzenia, jej praw i nakazów i poprzez fałszywe doktryny, które zdegenerowały się do religii, nikczemne rzeczy były kultywowane, np. nienawiść, niezgoda, niewola, rozlew krwi, zawiść, chciwość, egoizm, kłótnie i wiele innych nieludzkich manifestacji. Ważnym jest teraz, by zanalizować i ujawnić, podtrzymywane, destrukcyjne, negatywne i upadlające siły zakotwiczone w człowieku, tak by pokazać ścieżkę prawdy, wolności i mądrości, by wyprowadzić człowieka z pustki jego świadomości. Ścieżka ta może być wyznaczona, jedynie wtedy, gdy studiowane jest pradawne, pierwotne znaczenie życia, oraz podstawowe znaczenie dla człowieka, jego istnienia w swej formie życia. W minionych dziesięciu tysiącach lat wiele osób, wybitnych osobowości żyło na Ziemi i starało się odpowiedzieć na doniosłe pytania takie jak: Jak, Gdzie i Dlaczego?
Wysiłki te jednak były daremne i pomysły które przekazali potomnym do obecnego czasu zostały wydeptane do jałowości, zarówno dzisiaj jak i w każdym czasie. Wielu z tych nauczycieli i nauk zostało, świadomie, bądź bezwiednie zafałszowanych i stało się częścią irracjonalnych dogmatów religijnych. Poprzez to nauki te zostały zmienione nie do poznania. Wieczne prawdy zostały zlekceważone bądź zafałszowane, tylko dlatego, że człowiek uznał, że ich przestrzeganie jest bardzo niewygodne. Nawet po dziś dzień człowiek cierpi z powodu surowych konsekwencji. Nosiciele, głosiciele i zwolennicy prawdy, prawdziwi prorocy, byli kopani, potępiani, wyklinani, pogardzani i pozbawiani życia. Dni takowych incydentów trwają i nie skończyły się tu na Ziemi. Wielu mędrców i zwiastunów Nowej Ery będzie cierpieć i znosić podobne traktowanie, gdyż masy ludzkości, prowadzone kultami, wrogo nastawione, kazać będą zwiastunom znosić maniakalne wierzenia ludzkości. Jednakże zmiana czasów i nowa kosmiczna era, z całą jej przenikającą prawdą, pomoże im w ich walce i ostatecznie przyniesie zwycięstwo.
Ludzkość na Ziemi żyje obecnie w niegodziwym nadmiarze materialnych pragnień i przyjemności. Pojęcie człowieka o beztroskim życiu należy wyłącznie do materialnego świata, gdzie wymyślne ubranie, eleganckie mieszkanie, najlepsze jedzenie i napitki, sukces finansowy, zyski, zaspokojone żądze i występek grają najbardziej dominujące role. W swym błędnym, rozmyślnie fałszywym myśleniu, człowiek identyfikuje to wszystko z „satysfakcjonującym życiem” – oczywiście z powodu braku wiedzy dotyczącej prawdy. Wielka masa ziemskiej ludzkości usiłuje jedynie osiągnąć ogromne materialne bogactwo, tak szybko i bez wysiłku jak możliwe, po to by po prostu zdobyć nad innymi przewagę. Poziom dóbr materialnych, pozycja zajmowana w społeczeństwie i wybrany zawód determinują wartość osoby w świecie, podczas gdy jej wartości duchowe i świadomościowe, prawdziwie jedynie istotne wartości, są całkowicie pomijane, obśmiewane, deptane i uważane za głupie. Obecnie reputację człowieka mierzy się wyłącznie jego statusem finansowym, rangą i tytułem. Dla tych ludzi, spełnieniem ich ostatnich pragnień jest cicha i beztroska starość w dumie osiągnięcia „wysokiego” poziomu kultury. Jednakże podczas gdy duma ludzkości Ziemi, na wyżynach jej kultury, odnosi się do najniższych wartości zakupu, człowiek zaniedbuje wszystkie wartości prawdziwej kultury, porównując z rozwojem jego świadomości. Życie ogołocone ze szlachetnej ludzkości, nie otrzymuje więcej wiele uwagi, jeśli mówić o kulturze. Egoizm w najbardziej prostackiej formie jest najsilniejszą motywacją wszelkich ludzkich myśli i czynów, na dodatek ludzkość jest zbyt tchórzliwa by uświadomić sobie ten fakt czy się z nim zgodzić, nawet w sekrecie. Z powodu braku odwagi Ziemianina w stawianiu czoła prawdzie i swego zniekształconego sposobu życia w zwyrodniałej hipokryzji, istotom ludzkim nie udaje się zrozumieć siebie wzajemnie. Każdy człowiek żyje w odosobnieniu od innych, oszukując i potępiając siebie, jednocześnie żałując swym bliźnim każdego oddechu.
Wiele prób było podejmowanych by przynieść prawdę i mądrość Ziemianinowi, by zaproponować mu życie w wiedzy o Stworzeniu i by poprowadzić go w kierunku ścieżki Stworzenia, jego praw i nakazów. Jednakże wszelkie próby jak dotąd były daremne. Bez wyjątku, statki prawdy zatonęły, zalane bezdenną głębią braku zrozumienia u ziemskich istot.
Poszukujący prawdy ludzie nigdy nie wyrwali prawdziwego zła z korzeniami, stąd nigdy nie byli zdolni do znalezienia wiedzy. Nie byli w stanie uchwycić zła u korzenia, gdyż mieli płytką i mylną świadomość życia i zagubili faktyczne zadania, kiedy zastąpili kipiące studnie nieskończonego istnienia, nierealistycznymi religijnymi dogmatami i pozwolili im zakończyć się szaleństwem.
To co ponadczasowe jest wieczne, a w ponadczasowej wieczności spoczywa prawda i mądrość Twórczej siły i wszechmocy. Im mocniej człowiek usiłuje zbliżyć się do prawdy, tym łatwiej będzie mu żyć prawami i nakazami w Twórczym porządku. Ład całej nieskończonej ciągłości, zaświeci pełnym blaskiem w życiu człowieka, pod warunkiem że rozpozna on i będzie przestrzegał prawdy Stworzenia, jego praw i nakazów. Spokój, pokój i miłość staną się towarzyszami jego życia w czasie i przestrzeni, będąc dowodem doskonałości Twórczej harmonii.
Wewnętrzne Wartości
Zaprawdę, życie to walka, monotonny spór z samym sobą. Zawsze istnieją bieżące wydarzenia w życiu, które próbują odwrócić naszą uwagę i myśli, wpychając się na pierwszy plan. Jednakże, niezawodnie, prawdziwy rozum zawsze zwycięży. Nie ma znaczenia czy jest zagłuszony hałasem, ukryty, rozproszony, przeciążony, wypchany po brzegi, prawdziwy rozum jest zawsze obecny, gotowy do przedarcia się przez kupę zamętu, mimo że może to być jedynie przebłysk uśmiechu. Uśmiechu, który stoi ponad wszystkim innym, niezwyciężony, najwyższego lotu, spostrzegający jak człowiek degraduje siebie, redukując się do pyłu. Jaźń człowieka jest najcenniejszą perłą, największym skarbem, który nosi on w sobie ukryty w najintymniejszej części siebie – kamieniem filozoficznym.
Jest srebrem i złotem. Lecz nie jest zrobiona z tych metali; przemawia bezpośrednio do człowieka – lecz człowiek rzadko ją słyszy. Jest wiecznym światłem, światłem wszechwielkiego czasu w niejasności i mroku otaczającym człowieka. Chce uczynić człowieka królem – lecz człowiek się sprzeciwia. Wszystkie tęsknoty za nią człowieka, powodują, że poszukuje rozpaczliwie poza sobą. Lecz jest ona tak blisko – w każdej jednej istocie ludzkiej.
To zjednoczenie z nią czyni właśnie człowieka zdolnym do prokreacji i z nią może on stworzyć wszystko. Jednakże poprzez tysiąclecia zawsze istniało tylko kilka jednostek, które połączyły z nią swe siły, lecz poprzez takie działanie stworzyły wspaniałą wiedzę dla wszystkich, co jest przyczyną postępu. Impulsy i motywy uformowały ziemski świat i środowisko, przekształcając i w konsekwencji tworząc, stale polepszane zewnętrzne warunki, podczas gdy wewnętrzne, zwiędły i zniknęły. Zaprawdę zmiana w dzisiejszych współczesnych czasach stanie się stopniowo konieczna, powrót do wewnętrznych wartości i nieśmiertelnych skarbów których człowiek tak długo szukał poza sobą. Jednakże człowiek zagubił właściwą miarę i musi nauczyć się ponownie ją odnajdywać, by zrównoważyć wszelkie skrajności i by ostatecznie przejść do podstaw, mianowicie tego, dlaczego człowiek żyje na tym świecie. Oby więc wszyscy ci, którzy są dalekowzroczni, byli uznawani i szanowani przez maruderów.
Ilość tych którzy mylą się raz za razem jest niemal nieskończenie wielka. Można spytać jak wiele błędów i pomyłek zostało, nim ostatnia istota ludzka na Ziemi ostatecznie pojmie, gdzie powinna prowadzić ścieżka i gdzie zaprawdę prowadzi. Naprawdę, zaprawdę i zaiste, życie to walka, nawet w radości i miłości.
Wolno nam jedynie czasami zapomnieć o tej walce i pozwolić sobie na urzeczenie ostatnimi tematami, całkowitym zafascynowaniem wiecznym procesem wzrostu i zaniku, a także wzlotami i upadkami, oraz wte i wewte życiowych poruszeń, które przekształcają wszystko, włącznie z człowiekiem. Jedyna nadzieja jest w nieuniknionym i wyższym, radosnym celu przechodzenia do wyższej, kolejnej warstwy, gdzie lekcje i praktyczne testy są kontynuowane. Dlatego więc Człowieku na Ziemi, kiedy czytasz te słowa, pozwól by zostało powiedziane: Spełniaj swój obowiązek, zwłaszcza tu i teraz i poddaj się temu co przed tobą.
Natchniona sztuka pozwoli tobie, Ziemianinie, na kilka umykających spojrzeń w piękno ducha, którego doznania czasami możesz uchwycić dla siebie. Jest więc absolutnie istotnym byś był ożywiony, lekki i zrelaksowany w swej naturze.
Ważne słowo
Pragnienie pewności płonie trwale w każdym jednym człowieku na Ziemi, chodzi tu szczególnie o pewność Bycia i istnienia daleko przekraczającego jego ziemskie przeminięcie, które człowiek zwie śmiercią. Ta pewność może stać się rzeczywistością dla każdej poszczególnej istoty ludzkiej, kiedy pokona ona swe własne ego. Zaprawdę to tylko opary ego uniemożliwiają zobaczenie królestwa prawdziwego życia, duchowości, ponad przekształcaniem bytu i przemijaniem. Jest tak dlatego że ego, „Ja”, kładzie za duży nacisk na własne dobro osoby, aż staje się ono, u większości ludzi, egoizmem. Wątpliwości i niepewności wiszą jak ciemne deszczowe chmury ponad każdą osobą i faktycznie ponad całą ludzkością. Człowiek na Ziemi zaskoczony jest grzmotem i błyskawicami wywołanymi egoizmem, materializmem i pozostałymi degradującymi rzeczami którym uległ, czyniąc się ich więźniem. Zwalczenie ich musi stać się wielkim priorytetem dla człowieka.
Jedynie gdy, poprzez poznanie prawdy, słońce miłości, które ucieleśnia manifestację ducha życia, wzejdzie nad horyzontem ludzkiej psyche, przeganiając burzowe chmury, dopiero wtedy człowiek będzie mógł rozpoznać, jak blisko pewności w rzeczywistości jest i jak bezpodstawne były jego lęk i cierpienie. Niestety, nawet dziś dla wielu ludzi, jedynie śmierć ich ciała fizycznego oznacza początek prawdziwego życia i stopniowy, odnowiony blask wewnętrznego Sohar. Jednakże w następnej inkarnacji może powstać ponownie ta sama sytuacja, poprzez brak wiedzy człowieka w poprzednim życiu, jeżeli w tamtym czasie nie walczył i nie pracował mozolnie nad postępem. Mrok absolutnej, czy częściowej ciemności podczas istnienia na Ziemi można jedynie zakończyć poprzez prawdziwą wewnętrzną palingenezę, w tym czasie człowiek zobaczy światło wewnętrznych zmysłów, wtedy aktywność ducha życia nie będzie dłużej jawić się jako mroczny los, który człowiek fałszywie stworzył sobie. Ostatecznie, kiedy Sohar zaświeci w człowieku, rozpozna on niewidzialne, moc ducha i jego nieograniczoną siłę jako prawdziwą siłę, podczas gdy ten wizualny efekt zacznie znikać ponownie, jak cienisty wzorzec, lecz trwać będzie jako ciągłe i stymulujące wspomnienie, efektywne i korzystne dla dalszej ewolucji. Jest to wciąż prawdą dla wielu ludzi na Ziemi, że ich nagie lęki czają się za całą ich miłością i za pragnieniem kochającej wszystko jedności. Człowiek obawia się wszystkiego: końca miłości, śmierci ukochanej osoby, separacji i zjednoczenia, a ponad wszystko zmiany tego planu istnienia na zaświaty. Ściśle połączony z tymi lękami jest ból powodowany nieprawdziwą wiedzą i nieprawdziwymi naukami, mianowicie, że całe życie zakończy się na zawsze wraz ze śmiercią, że zawsze żyje z innych, których niszczy i przypuszczalnie musi niszczyć by samo przetrwać. Prawdziwie straszna myśl. Jednak jest ona tylko ziemskiego pochodzenia i emanuje z braku zrozumienia rzeczywistej prawdy. Jest to poprawne o tyle, że każde życie żyje z innych żyć. Jednakże życie nie morduje innych żyć by móc istnieć i samo żyć. Jedno życie jest zintegrowane z innym, jedno życie pomaga innemu, po to by wygasnąć w danym czasie, gdy już jego czas i obowiązki są spełnione. Życie nie jest ani ciągłą ofiarą, ani nie staje się ofiarą, jak ludzie na Ziemi fałszywie przyjmują i umacniają poprzez skorelowane fałszywe doktryny. Raczej, prawdę mówiąc, jest jedynie procesem wzrastania i przemijania, w sensie stale postępującej ewolucji i wyłącznie według sensu Twórczych reguł, praw i nakazów z którymi nawet Stworzenie jest zintegrowane na każdy sposób. Tak więc dla wielu znakomitości życie jest procesem odradzania i odnowy, w cyklu mijania i ponownego wzrastania. Więc gaśnięcie i śmierć sięgają serca życia w ten sam sposób w jaki życie i wzrost rozciągają się głęboko w serce śmierci, poprzez co dwa królestwa łączą się w jedno, jednocześnie dopełniając i zwyciężając siebie nawzajem, by stopniowo spowodować wzajemne zrozumienie. Życie nie usiłuje pokonać każdego przypadku schyłku i śmierci, lecz przezwyciężyć śmierć i formowanie w ogóle, poprzez ewolucję. Życie zmierza ku progresywnej ewolucji wszystkiego co kiedykolwiek istniało i istnieje.
Zmierza ku temu co nieśmiertelne w najskrytszych głębiach miriad form życia, ku ostatecznemu celowi wszelkich stworzeń i ku Stworzeniu i uniwersalnej świadomości. Prosto mówiąc, prawdziwym znaczeniem życia w stanie materialnym jest faktycznie mistrzostwo nad własnym ego, które stale chce dominować i następująca po tym ewolucja w jedności świadomości i ducha. Zatem zwyciężenie siebie znaczy to, że człowiek musi pomóc swemu własnemu, najwyższemu Bytowi zwyciężyć, tak by mógł rozpoznać kolejną wciąż jeszcze wyższą jaźń, mianowicie Twórczą jaźń. Człowiek obudzi się do tego poprzez jeszcze wyższą ewolucję. Jest to z pewnością jedno z najtrudniejszych zadań ludzkiego życia, jednak jest ono najpiękniejsze, najcenniejsze i najowocniejsze, gdyż za tym zadaniem na człowieka czeka najwspanialsza pewność jego istnienia we wszechwielkim czasie, poza wszelką zewnętrzną i fizyczną formą życia. Jako że ludzki duch jest fragmentem duchowej energii Stworzenia, ważnym jest dla człowieka by przypomniał sobie Twórczy korzeń swego bytu, zjednoczył się poprzez duchową introspekcję ze wszystkim w nim co należy do wszechwielkiego czasu. Stanie się jednym z duchem życia w sobie, z częścią Stworzenia w sobie, znaczy stanie się całkowicie wolnym. Wolnym od strachu przemijania, śmierci. Stanie się jednym z fragmentem Twórczej energii w sobie, znaczy też rozpoznanie alter ego, Kreatywnej jaźni poza zewnętrznym ludzkim ego. Jest to z pewnością najwspanialsze doświadczenie, lecz dla wewnętrznie wciąż nieprzygotowanej osoby, także najbardziej przerażające; prawdziwie zobaczyć i rozpoznać siebie – swe najstarsze ego, które sięga poza wszelkie sfery i granice, przepływające przed wszystkimi zmysłami do regionów wszechwielkiego czasu w Stworzeniu, które są ponad ludzkie zrozumienie. Ktokolwiek jednoczy się z fragmentem Stworzenia w sobie, z samym duchem, rozpuszcza zatrważającą, a jednak niewinną, enigmę przemijania i samej śmierci. Czyniąc tak uznaje śmierć jako jedynie inną stronę życia, gdzie nie ma nic oprócz snu, zastępującego dzienne rozbudzenie w fizycznym królestwie. Brak rozsądku człowieka, jego brak wiedzy i jego ślepota każą mu wierzyć, że sen jest ciemniejszą stroną życia. W rezultacie ma taką samą opinię odnośnie śmierci. Oczywiście w strachu przed śmiercią odzwierciedlają się różne inne czynniki, lecz nie ma sensu nazywanie ich wszystkich. Pozostaje jedynie wyjaśnić jeszcze jedną sprawę. Tajemnica jaką ludzkie ciało może rozwiązać jedynie częściowo, kiedy porzuca życie, może być przejawiona jasno i zgodnie z prawdą przez fragment Stworzenia w ludziach; mianowicie pewnik absolutnej ludzkiej trwałości we wszechwielkim czasie. Istota ludzka powinna skierować swą wizję bez wahania w stronę zadań swego życia na Ziemi, z wiedzą że królestwo grubej materii rządzi na tym planie, a królestwo subtelnej materii w zaświatach. Niemniej jednak, te dwie podzielone sfery, tutaj i zaświaty są jednym pojedynczym królestwem, istnieją w tym samym miejscu, w tej samej czasoprzestrzeni, tylko w innych wymiarach. Oczywiście może się wydawać, że suma trudów i cierpienia na planecie Ziemia jest znacznie większa niż suma radości i szczęścia. Wiara w to, że tak rzeczywiście jest, to jedno z błędnych ludzkich przekonań. To wierzenie stało się ryzykownym przekonaniem, przekazywanym i wszczepianym poprzez fałszywe doktryny i zamęt. Przekonania takie są jednak niepotrzebne, gdyż trudy i cierpienie, oraz radość i szczęście zawsze zachowują stan wzajemnej równowagi. Człowiek przecenia trud i cierpienie wyłącznie z powodu swoich błędnych zapatrywań i rejestruje i trzyma je w trwałej pamięci, podczas gdy zapomina o radosnych i szczęśliwych wydarzeniach zbyt szybko, więc umykają mu. W sprawach tych człowiek nie nauczył się jeszcze zachowywania równowagi, rejestrowania tego co negatywne, oraz tego co pozytywne w ten sam sposób i zachowywania tego w swej pamięci. To samo było by prawdą w przeciwnym przypadku, jeżeli człowiek zapamiętywał by tylko to co pozytywne – piękno, radość, miłość i przyjemność. Mamy tu ponownie brak równowagi pomiędzy negatywnym i pozytywnym; jedna forma zyskuje przewagę nad drugą, skutkując stanem braku asymilacji, czy integracji, co oznacza, że znowu jeden czynnik przeważa nad drugim. Pomimo tej okoliczności, człowiek jest zdolny do widzenia i rozpoznawania swej determinacji jako istota ludzka i może zmienić sytuację i osiągnąć wyspę Soharu i bezpieczeństwa od przejawów mroku. Długość wymaganego czasu nie powinna być zmartwieniem ani troską, gdyż zanim najwyższy cel stanie się rzeczywistością, miliony i miliardy lat mogą zapaść w przeszłość. Miliony i miliardy lat są przyznane człowiekowi, by wygładził zmarszczoną twarz, którą był sprawił swojej własnej rodzinnej planecie. Jednak w tym czasie, musi być oddany zmianie oferowanej mu dla interwencji w cel ewolucyjny, by prawdziwie uchwycił pomocną dłoń i oferowaną wiedzę w prawdzie i by pracował dla tego celu.
ARAHAT ATHERSATA (w Sanskrycie) znaczy: „Wartościowy, który kontempluje czas”
Tekst inspirowany przez wyższą formę duchową. Przesłany z bezcielesnego, niematerialnego i czysto duchowego poziomu.
Inspirowany odbiorca przekazu:
<BILLY> Eduard Albert Meier
Wiadomość odebrana i zapisana pomiędzy 15 maja, a 11 sierpnia 1975.
©2002 by „Billy” Eduard A. Meier i FIGU